Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Dominuje pogląd, że tylko ludzie uprawiają seks dla przyjemności, podczas gdy zwierzęta kopulują jedynie w celach prokreacyjnych. Jest to jednak błędne przekonanie. Naszymi odległymi przodkami też przecież kiedyś kierowała wyłącznie potrzeba płodzenia. Zmieniło się to z chwilą, kiedy zaczęliśmy świadomie kontrolować liczbę urodzeń (z różną skutecznością oczywiście).
Geny wpływają na nasze zachowania adaptacyjne. To właśnie w nich zakodowane jest, czy reagujemy obrzydzeniem na zgniłą żywność, czy boimy się jaskrawo ubarwionych, wijących się w trawie stworzeń, itd. Geny przechowują takie informacje, bo jeśli nie zjemy bomby zakaźnej zgnilizny ani nie wdepniemy w legowisko grzechotnika bananowego, to zwiększamy swoje szanse na przekazanie swoich genów kolejnemu pokoleniu. Gdyby się głębiej zastanowić, to zadaniem genów generalnie jest utrzymywać nas przy życiu, przy jednoczesnym „motywowaniu” nas do uprawiania seksu.
Dlaczego sądzi się, że tylko ludzie uprawiają seks dla przyjemności? Jeśli spojrzeć szerzej – przyjemność płynąca z kontaktów seksualnych jest tylko jednym z elementów długiego łańcucha przyczynowo-skutkowego. Postrzegamy pragnienie czerpania przyjemności z seksu jako dowód na to, że nie kierują nami te same pierwotne instynkty, co naszymi przodkami. Tymczasem w sytuacji, kiedy stosujemy środki kontroli urodzeń, przyjemność właśnie jest tym, czym natura „zachęca” nas do zachowań seksualnych. Gdyby nie to, że seks jest dla nas przyjemnością, zupełnie zaniechalibyśmy kontaktów intymnych i tym samym prędzej czy później pewnie wymarlibyśmy jako gatunek.
Zasadniczo jest tak, że jeśli organizm ma kontrolę nad własnym ciałem, to dąży do bodźców pozytywnych i unika bodźców negatywnych. Można to zaobserwować już na poziomie znanego wszystkim ze szkoły pantofelka. Oczywiście przesadą będzie stwierdzenie, że pierwotniaki czerpią przyjemność z podziałów komórkowych. Nie mniej jeśli zwierzę może dążyć do bodźca przyjemnego i unikać bodźca nieprzyjemnego, to możemy śmiało przyjąć, że prokreacja sprawia zwierzętom swego rodzaju przyjemność. Gdyby tak nie było, nie dążyłyby aktywnie do kopulowania. Raczej biernie leżałyby na jakiejś sawannie, łące lub w innym miejscu i czekały na szczęśliwy zbieg okoliczności.
Nie tylko nas ludzi natura „wynagradza” odczuwaniem przyjemności w zamian za zachowania sprzyjające przekazywaniu genów kolejnym pokoleniom. Nie mniej nie to czyni ludzkie zachowania seksualne wyjątkowymi. Być może nie zabrzmi to najlepiej, ale tym, co naprawdę wyróżnia ludzi to fakt, że uprawiamy seks z wielu innych powodów niż przyjemność, np. po to, by osiągnąć jakieś korzyści materialne lub niematerialne, czego w świecie zwierząt nie znajdziemy.
Na podstawie Psychology Today